Portugalia jest tak cudowna, ze spokojnie moglabym sie tu przeprowadzic.
Mieszkam w malym mieszkanku tuz przy szkole. Spie w salonie, ale wlasciwie moje mieszkanie tu ogranicza sie do jedzenia sniadan i kolaji, wiec nie jest to bardzo uciazliwe. Rodzina Ines jest bardzo mila. Jej mama jest nauzycielka biologii w liceum, tata lekarzem a siostra studiuje na uniwersytecie w Coimbrze i chodzi na uczelnie w mundurku :)
Szkola jest taka... amerykanska i przemyslana. Maja stolowke jak z filmow! Z tacami i paniami kucharkami nakladajacymi jedzenie wielka lyzka. Najbardziej podobaja mi sie przerwy, bo najdluzsza trwa tu 2h, a najkrotsza tyle c moja najdluzsza, czyli 25 min. Nigdzie nie trzeba sie spieszyc, zna zjesc spokojnie lunch, pojsc do kawiarenki, napic sie spokojnie czegos, posiedziec, pogadac... Bardzo odowiada mi taki styl zycia :)
Poruszanie sie po korytarzach, jest nieco utrudnione, bo wszedzie ktos gra w pilke (nie dziwne, ze maja tak dobych pilkarzy!).
Dzieci z podstawowki nosza fartuszki w krateczke vishy jako mundurki, a maluchy jeszcz zolte czapki, troche podobne do rybackich :D Wygladaja przepieknie!
Dzis zakonczylismy jedna z czesci wymiany, czyli MATEMATYCZNE WARSZTATY. Brzmi strasznie, ale w sumie nie bylo takie zle.
Pojechalismy do Batalhi, gdzie jest gotycki klasztor z mnostwem gotyckich okien i innych gotyckich rzeczy. Mielismy zrobic zdjecia, wybrac 2 okna i powiedziec albo narysowc, jak GEOMETRYCZNIE to bylo zaprojektowane. To akurat bylo b.ciekawe! Potem mielismy 2 dni na WALKE (doslownie) z programami do konstrukcji geometrycznych.
Teraz mamy czas do tad, jak Portugalczycy przyjada do Polski na dokonczenie tego. Potem oni zabiora to ze soba, zawiaza do Batalhi, a Batalha zrobi z tego WYSTAWE! Nie przyszlo mi do glowy, ze prace uczniow ktos moze chciec wystawiac...
Klasztor w Batalhi
Moje okno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz